Zachęcony przez Mateusza niniejszym dzielę się dziesiątką moich ulubionych cytatów pochodzących z Pisma świętego. Nie wybierałem ich losowo, bo chybił-trafił działa tylko w telewizyjnym hazardzie. Nie oznacza to jednak, że ich spisanie i wybór był dla mnie oczywisty i banalnie prosty. Musiałem sporo pogłówkować i jeśli mój zegarek nie kłamie, selekcja 10 ulubionych fragmentów z najbardziej inspirującej książki świata to zadanie zaskakująco czasochłonne. Ale warte zachodu.

On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.  I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.

Flp 2, 6-11 to najdłuższy cytat w zestawieniu, doskonale nam znany Hymn o Kenozie – moim zdaniem najpiękniejszy hymn w Piśmie świętym. Tak, w mojej opinii pod każdym względem przebija Hymn o miłości. Choć rozumiem, że nie ma sensu tego wartościować.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

Iz 50, 6-7 to fragment Trzeciej Pieśni Sługi Jahwe – za czasów służby przy ołtarzu mojego ulubionego czytania i to bynajmniej nie ze względu na długość. Dramatyczność opisu, a przede wszystkim kontrast przemocy i pokory uderza mnie i nie pozwala na zobojętnienie.

Ześlę na nią karę za dni Baalów, gdy im paliła kadzidła, a zdobna w swe kolczyki i naszyjniki biegała za swymi kochankami, a o Mnie zapomniała.

Oz 2, 15 to tylko symbol, bo cała księga, a w szczególności ten drugi rozdział przemawia do mnie jak mało który. Metafora ludzkości jako szmacącej się na lewo i prawo laleczki, niegodnej nawet splunięcia, a ciągle wiernie kochanej jest na tak wielu poziomach prawdziwa i dosadna, że jej lektura pozostawia obojętnym tylko, jeśli się jej nie rozumie.

I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?. Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie!

Iz 6,8 to słowa, których nie trzeba tłumaczyć i przedstawiać – esencja wrzucenia się na głęboką wodę Ewangelii. Początek przygody, której przebiegiem nie kieruje nikt z nas.

Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie, ani nie badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie.  O tym rozmyślaj, co ci nakazane, bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne. Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi – więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione. Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy.

Syr 3, 21-24 doskonale pokazuje, że stawianie sobie bożka naukowości i intelektu, który miałby strącić z piedestału Jedynego Boga to – delikatnie mówiąc – kompletny brak rozsądku. Dawniej za naukowy fakt uważaliśmy płaskość naszej planety opartej na iluśtam krokodylach i że Słońce krąży wokół tego pratchettowskiego świata dysku. Dziś wiemy więcej, a stara wiedza idzie do kosza. I będzie tam wędrować zawsze, gdy na oświeceniową modłę będziemy próbować poznawać Prawa świata bez znajomości Prawodawcy. To jedna sprawa – drugą jest ważne dla mnie zalecenie daleko idącej ostrożności w uprawianiu teologii. Szkoda, że tej bariery współczesność chętnie się wyzbywa.

Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana.

Prz 31, 30 to tylko fragment większej całości: Poematu o dzielnej niewieście, na którym – wierzcie lub nie – oparłem kiedyś swoją prezentację maturalną. Ten sentymentalny wzgląd to jedno, a drugie – mądrość i piękno całości opisu. Nakreślony obraz jest trudny do odparcia bardziej niż reklamujące swój tyłek na billboardach półnagie roboty z programu do obróbki zdjęć.

Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!

Listy do Kościołów z Księgi Apokalipsy to lektura obowiązkowa do regularnego powracania. Choćby ze względu na ten fragment Ap 3, 16 przypominający o obrzydzeniu, jakie u Boga wzbudza miałkość, oślizgłość i to, co mądrość ludowa nazywa ogarkiem dawanym diabłu obok świecy dla Boga. A skoro jesteśmy przy liście do Laodycei:

Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!

Ap 3, 19 doskonale koresponduje z Pieśniami Sługi Jahwe, szczególnie z cytowanym wyżej fragmentem, bo oplucie, rwanie za włosy i reszta to przepowiednia również dla nas. Przeciwności losu nie są oznaką opuszczenia, ale obecności Boga. To trudna prawda, ale warto o niej pamiętać.

Wie On, z czego jesteśmy utworzeni, pamięta, że jesteśmy prochem.

Ten fragment psalmu (Ps 103,14) mam zaznaczony w skarbcu modlitw, jaki otrzymałem w prezencie na Pierwszą Komunię Świętą. Minęło półtorej dekady, cała epoka w życiu człowieka, a ja wciąż wracam do tego psalmu po spowiedzi św. i nie umiem się nadziwić nad tym wersetem. Daje pokój, jak żaden inny.

Rodzice wyszli i zamknęli drzwi od sypialni. Tobiasz podniósł się z łóżka i powiedział do niej: Wstań, siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas.

Powyższy fragment to Tb 8, 4. Umówmy się na jedno – jeśli facet w noc poślubną jest w stanie zrezygnować z wiadomych czynności w celu modlitwy o swoje i żony zbawienie to znaczy, że mocno ją kocha, a nie tylko mocno pragnie. Paniom te słowa pod rozwagę, Panom – do wytatuowania na czole.

————————————–

Akcja #10cytatów nie opiera się na nominacjach jak oblewanie się wodą i chwalenie się lekturą podręcznika do naprawy Volkswagena. Ale jeśli szanowni Mikołaj i Katarzyna byliby chętni do niej przystąpić, świat będzie wdzięczny.

A Wy? Które słowa z Biblii kochacie najmocniej?