…czyli mały przegląd wydarzeń grudniowych.

Francja. W kościele w Beden skradziono część wystroju kościoła, a krzyż stojący na jednym z placów w Cahors został zdemolowany. W innym mieście sprofanowano kilkadziesiąt grobów poprzez rozbicie tablic i zapisanie ich antykatolickimi hasłami. Zaś w Paryżu (po raz drugi w tym roku w tej samej świątyni) na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia półnaga aktywistka Femenu wtargnęła do kościoła, położyła kawałek mięsa przed ołtarzem i oddała mocz na schody w prezbiterium. Na jej nagiej klatce piersiowej widniał proaborcyjny postulat.

Bośnia. Tamtejsza Rada Religijna opublikowała raport, z którego wynika, że w minionym roku na terenie całego państwa ponad trzydziestokrotnie zaatakowano świątynie katolickie oraz prawosławne. Część z nich miała miejsce w ostatnim miesiącu.

Hiszpania, okolice Barcelony. Kilkadziesiąt feministek wtargnęło do kościoła, aby przerwać Pasterkę. Wdarły się na chór i przez kwadrans wykrzykiwały antykatolickie hasła. Zdążyły jednak uciec przed policją. Zaś dwa dni wcześniej przed madryckim kościołem San Miguel y San Benito przeprowadziły symulację aborcji.

Włochy. 19 grudnia Inna Szewczenko, działaczka Femenu, która otrzymała azyl polityczny we Francji wykrzykiwała hasła „Jezus był abortowany” na placu św. Piotra w Rzymie. Następnie proaborcyjne aktywistki w maskach sprofanowały katedrę św. Piotra w Bolonii. Stanęły w prezbiterium z transparentem opatrzonym w hasło zapowiadające „okupację” kościołów i wykrzykiwały slogany o wtrącaniu się Kościoła do seksualności. Niewiele później w okolicach Rawenny zniszczone zostały elementy szopki bożonarodzeniowej, zaś w innej prowincji figura Matki Boskiej została potraktowana łopatą i zniszczona. W okolicy unosił się odór odchodów.

Niemcy. W czasie świąt Bożego Narodzenia podpalonych zostało kilka kościołów. Sprawcy pozostają na wolności, tymczasem członkowie Antify – bojówki anarchistycznej – określają to jako „akcję dobroczynną”. A podczas porannej mszy św. 25 grudnia jedna z działaczek Femenu, Josephina Witt, wskoczyła na ołtarz z obnażoną klatką piersiową z napisem „Jestem Bogiem” i zaczęła wykrzykiwać przyświecające jej hasła. Ludzi o mocnych nerwach zapraszam do obejrzenia nagrania.

A to tylko Europa. O Azji i Afryce celowo nie wspominam.

Tymczasem w naszych rodzimych mediach główne informacje to mniej lub bardziej błahe relacje z wydarzeń w Polsce i na świecie (sporo istotnych, fakt, ale reszta niewarta funta kłaków) oraz łamiące newsy o reżyserce narzekającej na „duszną” Polskę, o pociągu z ropą wykolejonym w Dakocie, o księżniczce Annie Czartoryskiej i jej ciąży, o Jerzym Owsiaku i zaprezentowanych przez niego nowych skarbonkach, no i obowiązkowo o premierze śpiewającym biesiadnie walczyka górniczego.

Ale otwartej walki z Kościołem nie ma. A nawet jak jest, to nie ma i już!