I to by było tyle, jeżeli chodzi o zboczony i rozbuchany seksualnie kler, który wciąga Wasze dzieci do łóżek i masowo popełnia przestępstwa. Nareszcie mamy dane, które wyśmiewają domniemany ogrom pedofilskich zbrodni w Kościele.

Podsekretarz Stanu Stanisław Chmielewski odpowiedział niedawno senatorowi Janowi Marii Jackowskiemu i innym sygnatariuszom na pismo z końca października, w którym ujawnia – mówiąc jak najprościej – zawody wyuczone lub też wykonywane przez osoby aktualnie odbywające karę w polskich więzieniach za pedofilię. Opisane dane dotyczą stanu na dzień 18 listopada 2013r., czyli powinny być dla nas raczej wiarygodne, bo wiele od tego czasu się nie zmieniło.

Krótko i sprawnie: 1 duchowny rzymskokatolicki przypada na 1486 skazanych za pedofilię. Daje to zatrważającą wręcz liczbę 0,067%! Tymczasem, gdyby opierać się tylko na wiedzy medialnej można odnieść wrażenie, że 90% to minimum.

Oczywiście, rozumiem wszystkie zarzuty i wiem, że nawet ten jeden skazany kapłan to i tak o dwóch za dużo. Ponadto sam dokument dotyczy pedofilów już złapanych, więc można poudawać, że Kościół kryje swoich pod mitycznym dywanem w kurii i dlatego jeszcze nie udało się ich złapać, ale przy takiej dysproporcji jest to myślenie tyleż naiwne, co niesprawiedliwe. W podanej statystyce nie ma także wymienionych osób pracujących w kinach i teatrach, więc może ich korporacje również tuszują pewne sprawy? Takie myślenie nie prowadzi do niczego. Tym bardziej, że całkiem niedawno jeden z kapłanów w Polsce jednak został skazany.

To zresztą też ciekawa sprawa – ks. Sławomir S. dostał karę 8,5 roku pozbawienia wolności (jeżeli winę udowodniono to ja i tak jestem nawet za jej zwiększeniem!), czyli dwukrotnie wyższą niż wynosi średnia, jeżeli wierzyć pismu Podsekretarza Chmielewskiego. Ponadto przerasta ona nie tylko średnią, ale też wymagania prokuratury. Podziwu godna gorliwość. Ale niech będzie. Przy okazji zdmuchnięto argument o tym, jak bardzo kler jest w Polsce nietykalny.

I żeby nie było, że jesteśmy tylko na własnym, polskim poletku. Niedawno w Kanadzie w związku z dziecięcą pornografią zatrzymano 400 osób. 9 z nich to duchowni. 1 katolicki. Wyroków jeszcze nie ogłoszono.

Wiemy już, że ilość pedofilów wśród kapłanów nie jest większa od nauczycieli, pedagogów, wychowawców. Czekam zatem na paniczną akcję pt.: „Zabrońcie dzieciom chodzić do przedszkola!” albo społecznej inicjatywy „Koniec z brakiem wyuczonego zawodu!”.

Dla ciekawych: treść całego pisma znajduje się tutaj.